Raz tylko jechalem takim busem. Nie wiem kto to byl, czy Mirek, Darek, Staszek czy jakis Mietek
Ale dzieki tej podrozy stalem sie innym czlowiekiem, zaczalem bardziej doceniac zycie itd.
Ten wisniowy VW to kawal historii motoryzacji. Widac bylo, ze konserwator zabytkow nie zgodzil sie na zadna renowacje. Piekna rdza, zapach swiezo wylanego piwa i ten trzask przy zamykaniu drzwi, oraz piekny klekot silnika. Zamykanie i otwieranie drzwi tylko dla wtajenmiczonych, specilany patent, prawodpodobnie robiony na zamowienie w jakims custom shopie za wielka woda. No i ta czystosac w srodku, nie wiem czy kiedys do takiego stanu doprowadzilem piwnice, chyba raczej nie.
No i ta muza z glosnikow, prawdziwa discopoloteka



